🌪️ Stan Ciężki Ale Stabilny Co Oznacza

Tłumaczenia w kontekście hasła "stan jest stabilny" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Ale już reaguje, a jej stan jest stabilny. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate - Pacjentka doznała urazu wielonarządowego. To są liczne obrażenia zagrażające życiu i zdrowiu - mówi rzeczniczka szpitala, w którym przebywa jedna z ofiar pijanego motorniczego. o jakichś układach, słowo „stabilny” należy interpretować jako „łatwo powracający do równowagi” po jakimś zaburzeniu. W słowniku tym odnotowano również istnienie słowa „guasi-stabilny”. Mówienie o czymś, że jest guasi-stabilne oznacza zwykle tyle co wyra-żenie „pozornie stabilne”. Ciężki oddech niekoniecznie musi wskazywać na poważny problem zdrowotny, niemniej zawsze warto skonsultować się w tej sprawie z lekarzem. 1. Gorączka lub przegrzanie. Kiedy jest gorąco, zwiększa się zapotrzebowanie organizmu na tlen. Głęboki oddech pomaga gromadzić więcej tlenu, a także uwalniać ciepło i obniżyć temperaturę Proszę mu nic nie mówić do czasu, aż jego stan będzie stabilny. Je vous en prie, attendez qu' il se soit stabilisé pour lui annoncer. Przypuszczałem, że wróci dzisiaj, Ale chcą go zatrzymać do czasu kiedy jego stan będzie stabilny. Il devait rentrer aujourd'hui, mais son taux de globules a baissé, alors ils veulent stabiliser son tłumaczenia w kontekście "TO CIĘŻKI TYDZIEŃ" na język polskiego-angielski. To ciężki tydzień. - It's a tough week. Stan ciężki, ale stabilny - Forum - Bankier.pl. OBEJRZYJ. Gospodarcze starcie kandydatów na posłów. Debata wyborcza "PB". Forum Giełda Dodaj wątek. Zobacz wątki dotyczące Inno-Gene Zobacz Jego stan jest ciężki, ale stabilny. js. 3 grudnia 2021, 17:50 Andrzej Rozpłochowski Marzena Bugala-Astaszow. Zobacz galerię (2 zdjęcia) Co nowego w miłości? Sprawdź, czy nadchodzą Emerytowany papież Benedykt XVI jest przytomny, jego stan jest ciężki i stabilny - poinformował w czwartek dziennikarzy Watykan. Na piątek zapowiedziano w Rzymie mszę za 95-letniego Fabio Jakobsen w stanie śpiączki farmakologicznej przebywa na oddziale intensywnej terapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 w Sosnowcu. Stan 23-letniego kolarza określany jest jako ciężki, ale stabilny. Ich stan jest ciężki, ale stabilny, co lekarze interpretują na plus. - Teraz najważniejsze jest opanowanie zaburzeń krążeniowych i oddechowych związanych z oparzeniem i uszkodzeniem dróg Stream Det Meteny by stan ciężki, ale stabilny on desktop and mobile. Play over 320 million tracks for free on SoundCloud. jh5d. Co to znaczy, kiedy słyszysz, że twój drogi przyjaciel miał atak serca i jest w szpitalu w stanie krytycznym? Jak poważny jest stan krytyczny? Możesz zadzwonić do szpitala następnego dnia i dowiedzieć się, że jego stan jest stabilny. Czy to oznacza, że już nic mu nie grozi? Może czytasz o wypadku na autostradzie, w którym trzech miejscowych nastolatków zostało rannych. W gazecie napisano, że jeden z pasażerów trafił do szpitala w stanie krytycznym. Następnego dnia czytasz, że stan nastolatka jest stabilny. Czy to oznacza, że jego stan się poprawia, czy pogarsza? Ludzie, co zrozumiałe, są ciekawi i zaniepokojeni, gdy ktoś, kogo znają i na kim im zależy, został przyjęty do szpitala. Chcą być informowani o tym, jak radzi sobie pacjent, i rzeczywiście, jeśli są rodziną, zasługują na tyle informacji, ile mogą uzyskać. Ale terminy używane do opisania stanu pacjenta mogą być niejasne, uproszczone, a nawet mylące. A personel szpitalny zgadza się, że nie są one przeznaczone do medycznego definitywnego. „W rzeczywistości, lekarze nie robią obchodu mówiąc, że ten pacjent jest teraz w dobrym stanie, ten jest krytyczny i tak dalej,” powiedział Dr William Davidson, szef oddziału intensywnej terapii i szef medycyny płucnej w Mercy Hospital w Baltimore. W większości szpitali, warunki pacjenta są generalnie zgłaszane przez pielęgniarki w każdej jednostce raz dziennie (zwykle o północy lub 7 rano) w oparciu o informacje na temat stanu w oparciu o informacje zawarte w karcie pacjenta, opiekę i obserwację pacjenta w ciągu ostatnich 24 godzin oraz konsultacje z lekarzem. Stan pacjenta staje się częścią dziennego raportu spisu, który ostatecznie jest przekazywany do punktu informacyjnego, który przyjmuje zgłoszenia spoza szpitala. Oto ogólnie przyjęte stany pacjenta i ich definicje: – Dobry: Oznaki życiowe takie jak puls, temperatura i ciśnienie krwi są stabilne i w granicach normy. Pacjent jest przytomny i czuje się dobrze. Jego rokowanie co do wyzdrowienia jest dobre lub doskonałe. – Dobry (również zadowalający lub stabilny): Oznaki życiowe są stabilne i w granicach normy. Pacjent jest przytomny, ale odczuwa dyskomfort lub może mieć drobne powikłania. Jego rokowanie jest korzystne. – Poważny (również słaby lub ostrożny): Pacjent jest ostro chory z wątpliwymi rokowaniami. Parametry życiowe mogą być niestabilne lub nie mieszczą się w granicach normy. Szansa na poprawę rokowania. Parametry życiowe są niestabilne lub nie mieszczą się w granicach normy. Występują poważne powikłania. Śmierć może być nieuchronna. Oczywiście, niektóre warunki są łatwiejsze do określenia niż inne, powiedziała Kathy McCullough, dyrektor ds. pielęgniarstwa neurologicznego i dyrektora ds. pielęgniarstwa chirurgicznego w Szpitalu Uniwersyteckim. Pacjent w dobrym stanie jest prawdopodobnie prawie gotowy do wypisu, mówi. Z drugiej strony, pacjent w dobrym stanie może być kimś, kto przeszedł operację z wyboru. „Może być niedawno po operacji i może być trochę niewygodny lub mieć drobne komplikacje.” Pacjent w poważnym stanie byłby bardziej dotkliwie chory, a jego parametry życiowe byłyby niestabilne, powiedziała. „To może być pacjent pooperacyjny z większą ilością komplikacji. „Albo może to być ktoś, kto miał udar w ciągu ostatnich 24 godzin i nie jesteś jeszcze w stanie podjąć decyzji o jego rokowaniu.” Ofiary udaru mózgu są zwykle zgłaszane w strzeżonym lub poważnym stanie przez pierwsze 24 godziny, mówi. To jest w poważnym i krytycznym zakresie, gdzie definicje, jak również interpretacje mogą się rozmyć, eksperci medyczni zgadzają się. Stabilny, na przykład, jest używany z coraz większą częstotliwością dzisiaj, czasami jako substytut dla sprawiedliwego, ale częściej w połączeniu z terminami poważny i krytyczny. Technicznie rzecz biorąc, stabilny oznacza, że puls, temperatura i ciśnienie krwi danej osoby są niezmienne i mieszczą się w normalnym zakresie. Ale oznacza to również wyrównanie, które niektórzy ludzie błędnie interpretują jako poprawę perspektyw. „Czasami usłyszysz, że osoba jest w stanie krytycznym, ale stabilnym”, powiedział dr James Ricely, szef kardiologii w Greater Baltimore Medical Center. „Cóż, ta osoba może być umierająca na AIDS,” powiedział. „Może być w stanie krytycznym, ponieważ jest pod respiratorem, ale ponieważ nie miał żadnych nowych problemów w ciągu ostatnich 24 godzin, jego stan jest stabilny.” Podobnie, powiedział, „Każdy, kto ma atak serca z definicji jest w stanie krytycznym przez pierwsze 24 do 48 godzin”. Jednak rodzina pacjenta może zostać poinformowana, że jest on stabilny, gdy jego parametry życiowe ustabilizują się. „Ale to niekoniecznie jest pozytywna informacja”, powiedział Ricely. „Krytyczna, ale stabilna osoba może upaść martwa w każdej chwili.” Stany pacjenta są „niezwykle mylące”, powiedział, ale są one używane, ponieważ istnieje na nie zapotrzebowanie. „Ludzie chcą coś wiedzieć. Chcą odpowiedzi. Rodzina oczekuje jednej.” Report Share Jako młody lekarz pracując na oddziale zajmuję się bardzo ciekawą i ambitną częścią medycyny czyli tzw. dokumentologią medyczną, a tu wypiswaniem codziennym statusów pacjentów. Jaki wg was jest najlepszy status, prawnie poprawny dla pacjenta dzień przed wypisem gdy leczenie przebiegło poprawnie? Zwykle piszę: "Stan ogólny pacjenta stabilny, wydolny krążeniowo i oddechowo, dolegliwości nie zgłasza, kontakt logiczny dobry, leczenie i zlecenia zgodnie z kartą zleceń" Dziś się dowiedziałem że nie można pisać "stabilny" bo... co to oznacza? co to mówi o pacjencie. Ale chyba gdyby napisał "stan ogólny dobry" to również można zadać podobne pytania Ewentualnie wie ktoś gdzie w literaturze można znaleźć o tym informacje? Bo na google średnio coś mogę wyhaczyć. Quote Link to comment Share on other sites Replies 36 Created 9 yr Last Reply 9 yr Top Posters In This Topic 2 7 5 12 Report Share Ja zdecydowanie jestem zdania, że powinno się używać określeć "stabilny". Po pierwsze, określenia dobry / dość dobry / zły są bardzo subiektywne. W opinii jednego lekarza stan zostanie oceniony na dobry, w opinii innego - na dość dobry albo jeszcze inny. A co jak co, ale chyba obserwacje powinny być w miarę możliwości jednolite. Po drugie, historia przypomina już kilka sytuacji rozpraw, w których wspominało się - pacjent przez 5 dni obserwacji ma wpisywane "stan ogólny dobry" albo "stan ogólny dość dobry", a po tych 5 dniach następuje nagły zgon z tego dobrostanu - hm, coś kiepko w takim razie z tym dobrym stanem... Tak więc - za radą zresztą innych lekarzy, ja preferuję określenie "stabilny". Quote Link to comment Share on other sites Report Share Z zajęć z pediatrii, tak w telegraficznym skrócie: Stan ogólny dobry: pacjent przytomny, zorientowany w czasie i przestrzeni, w kontakcie, w pozycji swobodnej, dolegliwości nie zgłasza. Stan ogólny średni: pacjent przytomny, w kontakcie, pozycja swobodna lub wymuszona, zgłasza dolegliwości. Stan ogólny ciężki: pacjent przytomny/nieprzytomny, niezorientowany w czasie i przestrzeni, z utrudnionym kontaktem/bez kontaktu; pozycja ciała wymuszona. Co do samego sformułowania "stabilny". Nie widzę żadnego problemu żeby pacjent był w stanie ciężkim, ale stabilnym. Nie poprawia mu się ani nie pogarsza w diametralny i szybki sposób. W sumie cadaver też jest bardzo stabilny, lecz nie można o nim powiedzieć że jest w stanie dobrym ; D Link to comment Share on other sites Report Share j..w. - używa się stan ogólny dobry wg prawidłowej nomenklatury internistycznej stabilny w kontekście chorych w stanie ciężkim można używać - tak nas uczono i ma to sens. Quote Link to comment Share on other sites Report Share Ja zdecydowanie jestem zdania, że powinno się używać określeć "stabilny". Po pierwsze, określenia dobry / dość dobry / zły są bardzo subiektywne. W opinii jednego lekarza stan zostanie oceniony na dobry, w opinii innego - na dość dobry albo jeszcze inny. A co jak co, ale chyba obserwacje powinny być w miarę możliwości jednolite. Po drugie, historia przypomina już kilka sytuacji rozpraw, w których wspominało się - pacjent przez 5 dni obserwacji ma wpisywane "stan ogólny dobry" albo "stan ogólny dość dobry", a po tych 5 dniach następuje nagły zgon z tego dobrostanu - hm, coś kiepko w takim razie z tym dobrym stanem... Tak więc - za radą zresztą innych lekarzy, ja preferuję określenie "stabilny". hmm tak jakby całe badanie jest subiektywne, a taki opis ma zobiektywizować stan chorego - nie bez przyczyny nas tego uczą, a jak ktoś tego nie umie, to ma problem. Quote Link to comment Share on other sites Report Share zwróćcie uwagę, że takie określenia niewiele tak naprawdę mówią o stanie pacjenta. Pacjent może być w dobrym stanie a mimo to mieć chorobę, która bezpośrednio zagraża jego życiu - np tętniaka aorty albo guza mózgu. Stan stabilny może oznaczać, że mamy pacjenta pod respiratorem na maksymalnych wlewach amin katecholowych. Czy to dobrze czy źle? Nauczono mnie radzić sobie bez tego typu "barokowych" określeń. Myślę, że ta dyskusja bierze się z tego, że tłuką nam do głowy takie głupoty na klinikach. Moim skromnym zdaniem są to takie same anachronizmy jak "opukiwanie serca" czy te wszystkie internistyczne określenia typu "różaniec krzywiczy", "serce bawole", "objaw drutu miedzianego" czy "tętno taranowe" wywodzące się z zamierzchłych czasów, gdy o chorobach nie wiedzieliśmy praktycznie nic a specjalizowaliśmy się w kwiecistych opisach objawów. Żyjemy w czasach, w których prawie każdą chorobę można precyzyjnie zdiagnozować, monitorować i leczyć. Sekcja zwłok nie jest już głównym sposobem na poznanie przyczyn stanu pacjenta. Na nasze oddziały w większości przypadków zgłaszają się chorzy z gotowym rozpoznaniem. Zachęcam do używania precyzyjnego, konkretnego, jasnego i przejrzystego języka z jeszcze jednego powodu - prawnicy nie będą mieli się czego uczepić. Lepiej napisać: "Stwierdzono zaczerwienienie wokół rany operacyjnej, tachykardię ok. 110/min i przyspieszenie oddechów do 20/min". niż "stan pacjenta po operacji pogorszył się". Albo jaki sens ma pisanie "stan dobry" a dzień później "stan średni". Co się zmieniło? Dlaczego? Zero informacji dla kogokolwiek. Quote Link to comment Share on other sites Report Share Jakby na to nie patrzeć, martwy pacjent też jest w stanie stabilnym..... Link to comment Share on other sites Report Share Podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisał Rys. Ocena stanu ogólnego służy niczemu innemu, jak wstępnemu poinformowaniu czytającego o tym, jak pacjenta widzieliśmy w chwili badania. Stan ogólny jest określany dla danej chwili, nie ma nic wspólnego z rokowaniem, ani z późniejszymi wydarzeniami. Chory z tętniakiem tt mózgowych może jak najbardziej być w stanie ogólnym dobrym, bo w chwili badania nie zgłaszał dolegliwości, a badanie fizykalne nie wykazywało większych odchyleń od normy. Co nie zmienia faktu, że za 4 godziny tętniak może pokrwawić i stan ogólny zmieni się na ciężki. Może przytoczę jak ja korzystam z tego typu określeń. Zawsze na początku badania piszę "stan ogólny dobry/średni/ciężki" bądź określenia pośrednie, kiedy pacjent nie odpowiada mojej wizji tych stanów; "przytomny/nieprzytomny, w logicznym kontakcie, zorientowany allo- i auto-psychicznie", często też dodaję GSC, "wydolny/niewydolny krążeniowo i oddechowo". W tym jednym zdaniu zawieram dla innych lekarzy wstępną informację, czego mogą się spodziewać. Dopiero potem opisuję poszczególne układy i stan miejscowy. Jest to schemat od ogółu do szczegółu. Co do wypisów: najczęściej piszę "w stanie ogólnym i miejscowym dobrym wypisany z zaleceniami" lub, jeżeli tak nie jest, np. "w stanie ogólnym dobrym, z raną w takcie ziarninowania do leczenia ambulatoryjnego", lub jeżeli mowa o przewlekle chorych pacjentach to "w stanie ogólnym stacjonarnym". Quote Link to comment Share on other sites Report Share Kocie, częściowo przyznam rację, że obecny sposób oceniania stanu pacjenta powinien raczej znajdować się w podręcznikach historii medycyny a nie podstaw diagnostyki klinicznej. Sabi, zgadzam się że ocena stanu pacjenta jest "wstępnym poinformowaniem czytającego o tym, jak pacjenta widzieliśmy w chwili badania". Dlatego ja używam obecnego algorytmu, jakiego mnie nauczono/naucza się mnie. Jednakże zawsze wypisuję wszelakie nieprawidłowości jakie stwierdziłem, nie ograniczając się do sformułowania "pacjent w stanie ogólnym średnim/ciężkim". Inny lekarz owszem, zrozumiałby czego spodziewać się po takim opisie, w końcu uczył się z tych samych zakurzonych podręczników, ale mam czystsze sumienie gdy uwypuklę co nie hula w naszym pacjencie : ) Quote Link to comment Share on other sites Report Share ale te określenia nic nie mówią - Ty wiesz doskonale jak wygląda Twój pacjent w chwili wypisu. Ja, przyjmując go miesiąc później na SOR nie mam zielonego pojęcia co kryło się pod "stan stacjonarny". Był nieprzytomny? Przytomny, ale niezorientowany co do czasu i miejsca? To taka tradycja, używamy umownych określeń, które dla każdego znaczą co innego. Pan profesor w klinice na I piętrze uważa za stan dobry to co opisali koledzy wyżej, ale już inny profesor piętro wyżej ma na ten temat zupełnie inną opinie. Obaj rugają swoich doktorów, żeby pisali tak jak on chce. Jedna grupa studencka ma zajęcia na jednym piętrze i uczą ich tak, druga grupa ma piętro wyżej i uczą ich inaczej. Potem dochodzi do takich debilnych sytuacji, że jeden profesor ochrzania studentów, że opukują klp w jeden sposób a miesiąc później drugi profesor ma pretensje, że opukują tak jak chciał jego poprzednik. Miałem taką sytuację, że na internie obniżyli mi ocenę z egzaminu bo nie opukałem górnego brzegu wątroby a na pediatrii profesor chciał mnie wyrzucić z egzaminu bo to zrobiłem a on takiej metody nie uznaje. I bądź tu mądry! Z tymi stanami pacjentów jest jak z określeniem "frajer" - dla każdego to słowo znaczy co innego.... P,S W Warszafce w ogóle nie używa się określenia "status" i musiałem główkować oraz wczytać się, żeby na początku w ogóle zrozumieć o co chodzi. Mam nadzieję, że zrozumiałem dobrze Quote Link to comment Share on other sites Drugi tydzień lutego 2018 roku. Moja kolejna wizyta u reumatologa. Kolejne spotkanie z człowiekiem, od którego zależy mój stan zdrowia, moje funkcjonowanie i jakość mojego życia. „Dzień dobry” – „dzień dobry”. 15 minut rozmowy, odpowiedzi na pytania zadane przez lekarza. Krótki ogląd opuchniętych i obrzękniętych dłoni i wszystko skończyło się jak zwykle. Szybko i bez żadnego przełomu. Przyznam, że nie spodziewałem się żadnych fajerwerków. W zasadzie nic chyba nie mogło wpłynąć na charakter tej wizyty kontrolnej. Znam siebie i swoje samopoczucie. Wiem, że niezależnie od tego jak się czuję (dobrze lub fatalnie) nie przełoży się to na wyniki moich badań. Te, jak zwykle, były poprawne. Niski poziom CRP i OB. Czerwone krwinki, hemoglobina i hematokryt lekko poniżej normy. Nic więcej. Jak u zdrowego człowieka – tyle, że osłabionego chemią. Maj 2002 rok. Przed chorobą. Mój stan jest dobry – tak stwierdzi wielu z Was. I pewnie macie rację, bo w porównaniu z niektórymi chorymi – naprawdę nie mam na co narzekać. Problem tylko polega na tym, że cały czas pamiętam chwile, gdy byłem zdrowy. I wiem jak wtedy fantastycznie się czułem. Pamiętam czasy gdy wychodziłem z domu o poranku i szedłem z kumplami na kosza i piłkę, wracając najczęściej późnym wieczorem. Pamiętam jak ćwiczyłem we własnej, amatorsko stworzonej siłowni. Pamiętam miękkość trawy pod swoimi rękami, gdy stałem na nich, robiąc akrobatyczne obroty nogami. Pamiętam nawet to uczucie, gdy uprawiając biegi mogłem zasuwać bitą godzinę i po nieprawdopodobnym wysiłku, po prostu cieszyłem się jak głupi. I choć teraz jestem aktywny na tyle na ile mogę np. chodząc na spacery, jeżdżąc na rowerze czy starając się ćwiczyć w domu, to jest to tylko promil tego, co kiedyś robiłem. Dzisiaj nie jestem w stanie już biegać na pełnym dystansie. Nie mogę stać na rękach, grać w kosza czy siatkówkę. Co więcej nie mogę czasami nawet poprawnie chwycić kubka z herbatą. I mimo tego, że dla Was to są pierdoły i problemy rangi „zgubiłem swój grzebień”, to dalej czasami wprawiają mnie w stan nostalgii i smutku. Widzę po prostu te wszystkie zmiany na przestrzeni 16 lat od kiedy zachorowałem. Widzę jak moje ciało się zmienia. Widzę jak zmienia się moja wydolność i siła fizyczna. Widzę po prostu swoje ograniczenia. Teraz dojdzie najprawdopodobniej kolejne związane z oczami. Moja reumatolog, na moją wyraźną prośbę, wypisała mi skierowanie do okulisty, ponieważ od jakiegoś czasu mam bardzo zmęczone oczy. Czuje, że nie jest z nimi za dobrze i robię po prostu krok wyprzedzający. Umawiam się do specjalisty i szukam odpowiedzi na pytanie dlaczego są przekrwione, suche i czasami szczypią. Czy przypadkiem RZS mi ich nie osłabia… Trzeba to sprawdzić. Was też uczulam na to, aby nie bagatelizować symptomów, które mogą Was niepokoić. Przecież jak nikt inny znacie własny organizm i wiecie (nawet na poziomie podświadomości), że coś jest nie tak. Wtedy nie ma co zwlekać. Jak to mówią „lepiej zapobiegać, niż leczyć”. Osobiście oprócz permanentnego bólu, obrzęków i coraz większego uczucia zmęczenia wolałbym niczego dodatkowego nie otrzymać w „gratisie” od choroby. Dbajcie o siebie, starając się szukać zawsze pozytywnych stron. Od czasu do czasu (ta jak ja dzisiaj) możecie też sobie pozwolić na odrobinę emocji i zwykłej tęsknoty za przeszłością. Tylko ostrożnie, by to nie zamieniło się w nawyk, do którego wracając co i raz po prostu wpędzicie się w depresję. Życie jest takie jakie jest. Czasem radosne a czasem smutne. W żadnym razie jednak nie można z niego rezygnować. Każdego dnia trzeba wstać, by walczyć dalej… o własne zdrowie i samego siebie. Oceń wpis (10 oddanych głosów. Średnia ocena: 5,00 )Loading... Stan sześciu rannych z kopalni „Krupiński” przewiezionych do południa do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich (CLO) jest ciężki, ale stabilny – poinformował podczas piątkowego briefingu dr hab. Marek Kawecki z tej placówki. Do piątkowego południa do wyspecjalizowanej w leczeniu oparzeń siemianowickiej placówki przewieziono sześciu górników z „Krupińskiego” – w wieku od 27 do 49 lat. Wszyscy mają zewnętrzne urazy termiczne i oparzenia dróg oddechowych, żaden z nich jednak nie wymagał leczenia na oddziale intensywnej terapii. „Ich życiu aktualnie nie zagraża niebezpieczeństwo – ich stan jest ciężki, ale stabilny, a rokowanie jest bardzo ostrożne, ale pomyślne. Poddani są badaniom specjalistycznym, konsultacjom, z zamiarem prowadzenia terapii hiperbarycznej w komorze hiperbarycznej” – zaznaczył Kawecki. Jak podkreślił Kawecki, pierwszą kwestią przy leczeniu obrażeń jak te poniesione przez górników, jest doprowadzenie do ostatecznej diagnozy. Urazy pracowników „Krupińskiego” miały miejsce bardzo niedawno, niektórzy – prócz oparzeń – doznali też urazów dodatkowych, np. upadków z wysokości. Dlatego górnicy przechodzą badania laryngologiczne, pneumologiczne, internistyczne, czy okulistyczne. Wszyscy zostali już zbadani ultrasonografem i elektrokardiografem, wykonywane są też badania laboratoryjne ich krwi i bronchoskopie, które umożliwiają rozpoznanie oparzeń dróg oddechowych. Kolejnym etapem będzie leczenie hiperbaryczne i miejscowe – na razie specjaliści nie widzą potrzeby wykonywania zabiegów chirurgicznych. Kawecki wskazał, że poszkodowani mają oparzone od 10 do 50 proc. powierzchni ciała. Według lekarzy, są jeszcze w fazie trwającego ok. 48 godzin tzw. wstrząsu pooparzeniowego. Pod względem oparzeń dróg oddechowych, rokowania chorych rozstrzygają się w ciągu 14 dni – jeżeli w tym czasie nie pojawiają się problemy, sytuacja uznawana jest za opanowaną. Dr Piotr Wróblewski z CLO zaznaczył, że po wypadku przed udzieleniem specjalistycznej pomocy, górnicy parę godzin przebywali pod ziemią w wysokiej temperaturze. „Ten czas stracony, w którym trwała ewakuacja z dołu, musi zostać nadrobiony – w tej chwili jest okres stabilizacji ich stanu, natomiast (…) mogą występować powikłania” – wskazał. Lekarze z Siemianowic Śląskich odnieśli się też do kwestii wyboru środka transportu z kopalni do ich szpitala. Wszyscy górnicy byli tam przewożeni karetkami. „Karetka pogotowia na sygnale przyjedzie do nas z Jastrzębia w ciągu 25 minut, natomiast transport lotniczy – oprócz krótkiego odcinka transportu powietrznego, w naszym odczuciu może trwać ponad godzinę” – wskazał Kawecki. Jego zdaniem w tej sytuacji, a także wobec przyczyn finansowych czy też związanych z zagrożeniem wynikającym z ew. powikłaniami oddechowymi wobec zmian ciśnienia przy urazach klatki piersiowej, „transport kołowy jest bardziej logiczny”. Lekarze z Siemianowic wskazywali w piątek, że pierwsze rodziny już się spotkały z bliskimi w piątek nad ranem. Chwalili również postawę górników. „Nie słyszałem pytań o samego siebie, tylko o kolegów. Z ogromną radością przyjęli informację o wydobyciu tych pozostałych czterech górników, (…) to przyjęli z wielkim wzruszeniem” – zaznaczył Kawecki. Jak informowały służby ratunkowe, w piątek po południu do siemianowickiej placówki trafili również trzej kolejni górnicy z "Krupińskiego", wydobyci z kopalni krótko przed południem. Do Siemianowic Śląskich miał też trafić ostatni z górników - wydobywany po południu w ciężkim stanie. Placówka zapewniała o gotowości ich przyjęcia.(PAP) Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. Szczawa/Kraków. Poparzonego w wyniku wypadku w Szczawie 12-letniego chłopca czekają dziś i jutro poważne operacje. Stan jego zdrowia lekarze określają jako ciężki, ale stabilny. Do wypadku, jak już informowaliśmy wczoraj, doszło w poniedziałek kilka minut przed godziną 18. Chłopiec jadą cy na motocyklu wjechał na wąskiej drodze wprost pod koła nadjeżdżającego z przeciwka terenowego informują strażacy z KP PSP w Limanowej "w skutek zderzenia w motocyklu doszło do rozszczelnienia się zbiornika, co spowodowało oblanie paliwem karoserii pojazdu oraz kierującego motocyklem chłopca. W płomieniach stanęły obydwa pojazdy, a na motocykliście częściowo zapaliło się ubranie. Szybka reakcja uczestniczki wypadku pozwoliła na ugaszenie pożaru przy pomocy gaśnicy samochodowej, a następnie przetransportowanie rannego chłopca do pobliskiego domu, gdzie przybyły zespół pogotowia ratunkowego udzielał dalszej pomocy lekarskiej."Chłopiec zabrany został śmigłowcem do szpitala w stan chłopca jest nadal bardzo ciężki, lecz stabilny. - Pojawiły się jednak duże problemy z drogami oddechowymi, które - jak się okazało - również zostały poparzone - mówiła nam wczoraj Magdalena Oberc, rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w chłopiec przejdzie bardzo długą i ciężką operację wycinania martwiczych komórek. W piątek planowane są przeszczepy skóry. - Zobaczymy, co będzie dalej - mówi rzecznik.(TOP)

stan ciężki ale stabilny co oznacza